09 lutego

Kredziarz - C.J. Tudor


Kredziarz” to jedna z tych książek, wokół których robi się dużo szumu jeszcze na długo przed premierą. To pozycja, która intryguje oryginalnym motywem, niebanalnym wydaniem i obietnicą zbadania nie rozwikłanej tajemnicy z przeszłości. A gdy w to wszystko zamieszane są dzieci z niewielkiej społeczności, moje nadzieje na wspaniałą czytelniczą ucztę są ogromne. Przede wszystkim „Kredziarz” to bardzo intrygujący debiut, po który śmiało możecie sięgnąć w ramach #UwagaWyzwanie2018.
Wszystko zaczyna się trzydzieści lat temu. Eddie wraz z przyjaciółmi spędzają beztrosko wakacje. Jak na dzieci przystało, tu i ówdzie szukają okazji, aby trochę narozrabiać, przeżyć coś ciekawego. Nieco znudzeni latem w sennym miasteczku, wpadają na pomysł wprowadzenia do codziennej komunikacji kodów. I tak oto zaczynają rysować kredą symbole, których znaczenie znają tylko przyjaciele. Pewnego dnia ta niewinna zabawa zmienia się w coś, co będzie wzbudzało w nich dreszcz grozy przez wiele kolejnych lat. A wszystko za sprawą odnalezionych zwłok, do których prowadzą kredowe znaki.
O wydarzeniach, jakie miały miejsce trzydzieści lat temu w prowincjonalnym miasteczku opowiada nam Eddie. Akcja w książce toczy się dwutorowo, zatem dziecięce wspomnienia przeplatają rozdziały z czasów obecnych, gdy Ed jest już dorosły a wydarzenia z przeszłości wracają domagając się rozwikłania skrywanych tajemnic. Mimo pierwszoosobowej narracji prowadzonej przez tę samą postać, mamy niejako do czynienia z dwiema różnymi osobami. Autorka bardzo dobrze oddała punkt widzenia zarówno dziecka, jak i dorosłego Eda. Te powroty do lat dziecięcych były wzbogacane o trafne komentarze wskazujące, że rzeczywistość była postrzegana w typowy dla dziecka sposób.
Kredziarz” to nie tylko niezły thriller, w którym najważniejsze jest odkrycie „winnego”. Autorka pod pretekstem wciągającej fabuły snuje również bardzo ciekawe refleksje na temat przyjaźni, dojrzewania, samotności, poczucia winy i strachu. Doskonale nakreśla obraz przyjacielskich relacji z dzieciństwa oraz tego, co zostaje z takich dziecięcych przyjaźni. W „Kredziarzu” spotkacie również barwne postacie, które mają spory bagaż bardzo różnych doświadczeń, silnie oddziałujących na to kim są obecnie. Doceniam zatem portrety psychologiczne bohaterów występujących w „Kredziarzu”. To dobre uzupełnienie niezłej historii.
Historię opowiadaną przez Eda czyta się błyskawicznie. „Kredziarz” jest pełen tajemnic. Każda z ważniejszych postaci skrywa jakiś sekret. Z niecierpliwością czekałam na poznawanie kolejnych zdarzeń tak, aby poukładać sobie w głowie, co tak naprawdę zdarzyło się w roku 1986. To co odkrywamy w kolejnych rozdziałach sprawia, że chcemy więcej i więcej. Wciągnięta w niesamowitą historię oczekiwałam zatem naprawdę mocnego zakończenia. To, które zafundowała nam autorka, owszem było zaskakujące, ale nie do końca mnie przekonało. Mam wrażenie, że jest trochę przekombinowane i pozostawiające zbyt wiele znaków zapytania. Niemniej jednak „Kredziarza” zapamiętam jako nietuzinkową historię, po którą warto sięgnąć.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Uwaga czytam , Blogger