Kiedy
powstaje serial lub film na podstawie książki zwykle zaczyna się
robić głośno także o źródle pomysłu na ekranizację. W
przypadku nowego serialu dostępnego w CANAL+ nie było inaczej. Mowa
o „Grzesznicy”, niemieckim thrillerze psychologicznym autorstwa
Petry Hammesfahr. Książka, która po raz
pierwszy została wydana wiele lat temu, przy okazji serialu
doczekała się odświeżonego wydania.
Cora
wiedzie w miarę normalne życie. Ma męża, małe dziecko i dom. W
pewne gorące popołudnie wybiera się z rodziną na plażę, gdzie
zupełnie nieoczekiwanie morduje nożykiem do jabłka przypadkowego
mężczyznę z opalającej się na sąsiednim kocu grupy
znajomych. Cora nie zadaje przypadkowych ciosów, z zimną krwią
wymierza kolejne ciosy z precyzją zawodowego mordercy. Jak do
tego doszło? Co pchnęło ją do tego czynu? Te tajemnice leżące
głęboko ukryte w umyśle Cory odkrywamy w kolejnych rozdziałach.
Cała
książka koncentruje się na odkryciu drogi jaką przeszła Cora od
jej dzieciństwa do zbrodni. Cora kłamie, Cora wypiera wiele
faktów, jej umysł jest niezwykle skomplikowanym labiryntem. Tu
i ówdzie trafiamy na nowe fakty wciąż w koło wałkując ten sam
temat. Na fabułę książki składa się wiele retrospekcji,
niejednokrotnie wracamy do tych samych wydarzeń z przeszłości Cory
odkrywając kolejne tajemnice. Choć było to naprawdę
intrygujące, w pewnym momencie stało się dość męczące. Brak
wyraźnej linii czasu w fabule i skakanie pomiędzy różnymi
wydarzeniami z przeszłości Cory świetnie obrazowało stan jej
umysłu, ale w pewnym momencie poczułam zmęczenie tymi nieustannymi
podróżami w czasie. Czytając „Grzesznicę” nie raz czułam
znużenie, które po chwili zamieniało się w dziką ciekawość i
kolejnych kilkadziesiąt stron czytałam z zapartym tchem ciekawa co
będzie dalej.
To,
za co niewątpliwie można pochwalić autorkę to bardzo złożony
portret psychologiczny głównej bohaterki. Potrzeba naprawdę
nie lada wysiłku i warsztatu pisarskiego, aby stworzyć bohaterkę o
tak kruchym umyśle, z tak wieloma tajemnicami i traumami z
przeszłości. Czasami aż nieprawdopodobne wydawało się połączenie
tych wszystkich zdarzeń i przypisanie ich jednej osobie. Traumy
Cory powiązane są z brakiem akceptacji, skrajnym katolicyzmem (a
raczej szaleństwem religijnym), molestowaniem, zagubieniem, czy
poczuciem winy. Te wszystkie wątki składają się na trudną
lekturę, która pozwala nam na próbę zrozumienia na pierwszy rzut
oka absurdalnych zachowań osób z otoczenia. I choć rozwiązanie
zagadki gdzieś w połowie lektury stało się łatwe do
przewidzenia, to nie o wywołanie zaskoczenia tutaj raczej chodziło,
dlatego jestem w stanie wybaczyć zastosowane zabiegi w tym zakresie.
Jeszcze
jedno, podczas lektury wciąż dziwił mnie fakt, że ktoś
postanowił zrobić serial na podstawie tej powieści. Jestem dość
ciekawa jak twórcy podeszli do tego tematu, ponieważ nie bardzo
potrafiłam sobie wyobrazić jak kluczowe dla fabuły niuansiki
zostaną przedstawione w serialu. Koniecznie muszę wkrótce obejrzeć
ten serial.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz