30 stycznia

Grzesznica - Petra Hammesfahr

Grzesznica - Petra Hammesfahr


Kiedy powstaje serial lub film na podstawie książki zwykle zaczyna się robić głośno także o źródle pomysłu na ekranizację. W przypadku nowego serialu dostępnego w CANAL+ nie było inaczej. Mowa o „Grzesznicy”, niemieckim thrillerze psychologicznym autorstwa Petry Hammesfahr. Książka, która po raz pierwszy została wydana wiele lat temu, przy okazji serialu doczekała się odświeżonego wydania.

Cora wiedzie w miarę normalne życie. Ma męża, małe dziecko i dom. W pewne gorące popołudnie wybiera się z rodziną na plażę, gdzie zupełnie nieoczekiwanie morduje nożykiem do jabłka przypadkowego mężczyznę z opalającej się na sąsiednim kocu grupy znajomych. Cora nie zadaje przypadkowych ciosów, z zimną krwią wymierza kolejne ciosy z precyzją zawodowego mordercy. Jak do tego doszło? Co pchnęło ją do tego czynu? Te tajemnice leżące głęboko ukryte w umyśle Cory odkrywamy w kolejnych rozdziałach.

Cała książka koncentruje się na odkryciu drogi jaką przeszła Cora od jej dzieciństwa do zbrodni. Cora kłamie, Cora wypiera wiele faktów, jej umysł jest niezwykle skomplikowanym labiryntem. Tu i ówdzie trafiamy na nowe fakty wciąż w koło wałkując ten sam temat. Na fabułę książki składa się wiele retrospekcji, niejednokrotnie wracamy do tych samych wydarzeń z przeszłości Cory odkrywając kolejne tajemnice. Choć było to naprawdę intrygujące, w pewnym momencie stało się dość męczące. Brak wyraźnej linii czasu w fabule i skakanie pomiędzy różnymi wydarzeniami z przeszłości Cory świetnie obrazowało stan jej umysłu, ale w pewnym momencie poczułam zmęczenie tymi nieustannymi podróżami w czasie. Czytając „Grzesznicę” nie raz czułam znużenie, które po chwili zamieniało się w dziką ciekawość i kolejnych kilkadziesiąt stron czytałam z zapartym tchem ciekawa co będzie dalej.

To, za co niewątpliwie można pochwalić autorkę to bardzo złożony portret psychologiczny głównej bohaterki. Potrzeba naprawdę nie lada wysiłku i warsztatu pisarskiego, aby stworzyć bohaterkę o tak kruchym umyśle, z tak wieloma tajemnicami i traumami z przeszłości. Czasami aż nieprawdopodobne wydawało się połączenie tych wszystkich zdarzeń i przypisanie ich jednej osobie. Traumy Cory powiązane są z brakiem akceptacji, skrajnym katolicyzmem (a raczej szaleństwem religijnym), molestowaniem, zagubieniem, czy poczuciem winy. Te wszystkie wątki składają się na trudną lekturę, która pozwala nam na próbę zrozumienia na pierwszy rzut oka absurdalnych zachowań osób z otoczenia. I choć rozwiązanie zagadki gdzieś w połowie lektury stało się łatwe do przewidzenia, to nie o wywołanie zaskoczenia tutaj raczej chodziło, dlatego jestem w stanie wybaczyć zastosowane zabiegi w tym zakresie.

Jeszcze jedno, podczas lektury wciąż dziwił mnie fakt, że ktoś postanowił zrobić serial na podstawie tej powieści. Jestem dość ciekawa jak twórcy podeszli do tego tematu, ponieważ nie bardzo potrafiłam sobie wyobrazić jak kluczowe dla fabuły niuansiki zostaną przedstawione w serialu. Koniecznie muszę wkrótce obejrzeć ten serial.

10 stycznia

Kobieta w oknie – A. J. Finn

Kobieta w oknie – A. J. Finn



Stephen King powiedział o tej książce „nieodkładalna”. Nie sposób się nie zgodzić z mistrzem. Biorąc do ręki „Kobietę w oknie” musimy liczyć się z tym, że potrzeba zrozumienia o co w tym wszystkim chodzi, co jest prawdą, a co tylko wyobrażeniem bohaterki sprawi, że nie oderwiecie się od lektury aż do ostatniej strony. A to jest dla mnie najważniejszy wyznacznik dobrego thrillera.

Anna Fox cierpi na agorafobię - sama dla siebie jest więźniem we własnym domu. Odczuwa paniczny lęk przed wyjściem z niego, co właściwie zupełnie wyklucza ją z życia społecznego. Anna z zawodu jest terapeutką dziecięcą, ale sobie nie za bardzo potrafi pomóc. Bierze leki, popija je alkoholem i snuje się po swoim ogromnym, pustym domu. Aby urozmaicić sobie swój odizolowany od normalnych interakcji żywot, podgląda sąsiadów. Jak już szaleć, to na całego, zatem Anna robi to z profesjonalną precyzją. Wie o swoich obiektach obserwacji dużo, coś zauważy, coś sobie dopowie, nie bez znaczenia jest też dobry teleobiektyw w aparacie fotograficznym, który pozwala na ujrzenie np. tytułu książki czytanej przez sąsiadki. Pewnego dnia zauważa u sąsiadów coś, czego nie powinna zobaczyć... I w tym momencie zaczyna się taka karuzela, że naprawdę trudno przerwać lekturę. 

Choć z początku historia może trochę nużyć, to szybko okazuje się, że to tylko niewinny wstęp do naprawdę zawiłej fabuły. Autor igra z nami podrzucając nam ciągle nowe fakty, które poddają w wątpliwość to, czy wcześniejsze wydarzenia naprawdę miały miejsce. Do samego końca nie udało mi się zgadnąć jaki będzie finał tej historii. Mocnym autem książki jest to, że nie tylko zakończenie jest zaskakujące, ale również nie brakuje mocnych zwrotów akcji, a główna bohaterka sieje w naszych głowach niemały mętlik. 

Co do samej kreacji głównej bohaterki – jej profil psychologiczny jest fascynujący, ale także wielowarstwowy. Jej mroczna osobowość, przytłumiony przez leki łączone z alkoholem umysł oraz wszystkie jej problemy składają się na intrygującą postać. Trudno jest się z nią utożsamić, ale ja znalazłam w sobie sporo zrozumienia dla jej postawy, choć nie przyszło mi to łatwo. Jeśli do tego dołożyć mroczny i tajemniczy klimat rodem z dobrych horrorów, interesujące postacie drugoplanowe i nieustanne napięcie, to składa się to na naprawdę dobry thriller. Taki, który świetnie realizuje zadania stawiane temu gatunkowi. 

„Kobieta w oknie” w księgarniach pojawi się 2 lutego. Jako ciekawostkę mogę Wam zdradzić, że prawa do ekranizacji sprzedano jeszcze przed światową premierą książki! Zobaczycie, o „kobiecie w oknie” jeszcze długo będzie naprawdę głośno! Coś mi się wydaje, że ta książka będzie jedną z najlepiej sprzedających się pozycji w tym roku. I nie chodzi tu wyłącznie o intensywne działania marketingowe. Jeśli lubicie pokręcone historie i wciągające thrillery to koniecznie musicie przeczytać tę książkę.

06 stycznia

Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy – Paweł Reszka

Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy – Paweł Reszka

Mam niemały problem w sformułowaniu oceny reportażu „Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy”. Dziennikarz Paweł Reszka w ramach eksperymentu postanowił zatrudnić się jako sanitariusz w szpitalu. Chciał wniknąć w lekarskie środowisko i przedstawić perspektywę polskich lekarzy. Udało mu się nakłonić do rozmowy wielu lekarzy reprezentujących różne środowiska. Książka, o której dzisiaj czytacie, to efekt niewątpliwie wielkiego wysiłku włożonego w zebranie materiału, którego potencjału nie wykorzystano. 

Autor w swojej książce oddaje głos lekarzom. Z ich wypowiedzi wyłania się obraz chciwych, bezdusznych i przemęczonych wyrobników, dla których dobro pacjenta niekoniecznie jest najwyższą wartością. Poczucie misji i chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, po podjęciu pracy lekarza i zderzeniu z lekarską rzeczywistością szybko stają się dla nich obce. „Mali bogowie” to bardzo jednostronny osąd tej społeczności. Anonimowi lekarze ujawniają wiele patologii w swoim środowisku, ale jednocześnie nie dostrzegają swoich wad. Bardzo zdenerwowała mnie ta książka. Tak, „zdenerwowała” to dobre słowo, bo ten ważny głos w społecznej dyskusji nad pozycją społeczną lekarzy został przyćmiony przez ich wewnętrzne utarczki i ich nieczyste radzenie sobie z niewydolnym systemem, a przede wszystkim nieustanna, wręcz uzależniająca, pogoń za pieniędzmi.

Paweł Reszka zestawiając szereg wypowiedzi lekarzy z różnych regionów Polski reprezentujących różny staż zawodowy oraz różne specjalizacje namalował zbiorowy portret polskiej „służby zdrowia”. Używając trafnych narzędzi, dobrych elementów stworzył bardzo chaotyczne działo. Głównymi składowymi książki są przytaczane wprost wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli lekarskiego świata. Tu i ówdzie wypowiedzi oraz fragmenty wywiadów przeplatane są cytatami z komunikatów, raportów, publikacji. Całość przeplata „pamiętnik sanitariusza” czyli zapiski autora z jego eksperymentu. Te fragmenty są dobre, niektóre kontrowersyjne, niektóre szokujące, zmuszające do refleksji lub wnoszące nową wiedzę. Ale tu pojawia się problem. Bardzo dobre treści nie składają się na dobrą książkę. Dlaczego? Ano dlatego, że właśnie na wymienionych powyżej elementach autor poprzestał. Zdecydowanie brakuje jakiejś klamry spinającej, komentarza, analizy zjawisk prezentowanych w przytaczanych wypowiedziach.

Autor dryfuje między poszczególnymi postaciami, które zgodziły się z nim anonimowo porozmawiać. Rozumiem, że zamierzeniem było po prostu oddanie głosu lekarzom, pozwolenie im na przedstawienie swojego stanowiska, ale czytając tę książkę miałam wrażenie, że czytam wylewanie żali lekarzy na forum internetowym lub w komentarzach do artykułu na portalu informacyjnym. Książka, podejmująca ważną tematykę wiele traci poprzez formę, na jaką zdecydował się autor.

Co ciekawe, nie żałuję, że przeczytałam tę książkę i mimo wszystko mogę ją Wam polecić, choćby po to, aby poznać perspektywę lekarzy i chociaż spróbować zrozumieć co siedzi w ich głowach, jaki system wartości wyznaje ta grupa społeczna i jakie to niesie ze sobą konsekwencje dla nas, zwykłych ludzi, którzy jesteśmy skazani na taką pomoc w przypadku choroby.


02 stycznia

Book challenge 2018 - czytelnicze podróże w nieznane

Book challenge 2018 - czytelnicze podróże w nieznane


Tak jak zapowiadałam, mam dla nas wyzwanie czytelnicze na rok 2018. W poprzednim roku odkryłam, że otwarcie się na nowe gatunki, nowe formy i nowych autorów to nie tylko szansa na poznanie świetnych książek, ale także możliwość lepszego poznania swoich czytelniczych preferencji. Przygotowałam dla nas 12 kryteriów, które pomogą nam odbyć fascynującą podróż w nieznane nam czytelnicze zakamarki.

Moim zamiarem nie było zagospodarowanie Wam całego czytelniczego roku, dlatego na wyzwanie składa się tylko 12 kryteriów. Dzięki temu wciąż możemy sięgać po swoich ukochanych autorów i ulubione gatunki, a jednocześnie poszerzać swoje czytelnicze horyzonty.


Uszczegółowienie kryteriów:
  1. Książkowy debiut – debiutancka książka to zawsze zagwozdka. Każdego roku na rynku debiutuje wielu utalentowanych pisarzy. Postarajmy się przeczytać książkę początkującego twórcy.
  2. Polski autor – często spotykam się z głosami, że nasze rodzime książki są gorsze od literatury zagranicznej. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Wśród polskich autorów można znaleźć perełki zasługujące na bycie globalnymi bestsellerami. Sięgnijmy po jedną z nich.
  3. Książka z motywem podróży – skoro wyzwanie ma być naszą podróżą w nieznane, sięgnijmy po książkę na ten temat. Może to być powieść z motywem podróży, ale równie dobrze sprawdzi się reportaż, czy zapiski znanego podróżnika.
  4. Self-publishing – książki wydawane samodzielnie przez niezależnych autorów to coraz popularniejsza forma pojawiania się na rynku niszowych książek. Doceńmy pracę włożoną przez pisarza w wydanie i promocję swojego dzieła.
  5. Niepopularny autor – działania marketingowe największych wydawnictw koncentrują się zwykle na kilku nazwiskach. Spróbujmy sięgnąć po książkę autora, który nie jest szumnie promowany na instagramie, a jego książki nie leżą w centralnych punktach księgarni.
  6. Unikany bestseller – są książki, które wypada znać, a których lekturę z jakichś powodów odkładaliśmy od dawna. To kryterium to świetna okazja, żeby nadrobić swoje zaległości.
  7. Klasyka literatury amerykańskiej – takich książek jest niewiele w polskim kanonie lektur szkolnych. Nie wiem jak Wy, ale ja w tym obszarze mam naprawdę potężne braki. Dzięki wyzwaniu sięgnijmy po przynajmniej jedną powieść zaliczaną do najważniejszych powieści amerykańskich XX wieku.
  8. Unikatowe miejsce akcji – w ramach tego kryterium możemy odbyć kolejną fascynującą podróż. Wybierzmy lekturę, której akcja osadzona jest w nieznanym nam miejscu. Większość powieści umiejscowionych jest w Europie lub w USA, co powiecie na przykład na afrykańską przygodę? A może wybierzecie się nawet na Antarktydę? To od Was zależy dokąd dotrzecie. Uwaga, sięgnięcie po fantastykę i podróż do innego świata również jest dopuszczalne, ale postaraj się sięgnąć po ten gatunek tylko jeśli zazwyczaj nie czytasz fantastyki.
  9. Zupełnie nowy gatunek – odkryciem ubiegłego roku były dla mnie biografie i reportaże, których wcześniej prawie w ogóle nie czytałam. Z pewnością i Wy macie takie gatunki, po które nie sięgacie, albo sięgacie bardzo rzadko. Być może kryje się w nich książka, która zmieni Wasze życie? Ja jestem niezwykle ciekawa dokąd w tym roku zaprowadzi mnie to kryterium.
  10. Rekomendacja wartościowej osoby – sięgnijmy po książkę, którą poleca ważna dla nas osoba. Może być to rekomendacja przyjaciela, żony, matki, kochanki, ale być może sięgnięcie po ulubioną książkę inspirującej osoby publicznej. Zaufajmy osobie, która nam imponuje, na której chcecie się wzorować lub osobie, która ma podobny gust czytelniczy.
  11. Nagradzana książka – w branży wydawniczej co roku wręczanych jest wiele różnych nagród literackich. Niektóre są bardzo głośne, inne można uznać jako niszowe. Wersja prostsza zakłada przeczytanie książki, która otrzymała jakąkolwiek nagrodę, wersja trudniejsza (zalecana) to sięgnięcie po książkę, które otrzymała niszową nagrodę literacką. To również świetna okazja do poszerzenia swoich horyzontów i odkrycia nieznanych, a interesujących wydarzeń literackich.
  12. Przypadkowa książka – im więcej czytam, tym rzadziej podejmuję spontaniczne decyzje co do doboru lektur. Tym razem dajmy się ponieść i dokonajmy spontanicznego wyboru. W ramach tego kryterium zdajmy się n naszą intuicję - przeczytajmy książkę, o której usłyszeliśmy przypadkiem, albo która wpadła nam w oko w księgarni lub bibliotece. Nie zastanawiajmy się, nie sprawdzajmy oceny na Lubimy Czytać, po prostu czytajmy!

Jeśli przyjrzycie się zaproponowanym przeze mnie kryteriom, to zauważycie, że to przede wszystkim od Was zależy w jak daleką czytelniczą podróż się wybierzecie. To od Was zależy, czy sięgając po kolejne lektury zdecydujecie się na bardziej śmiałe eksperymenty, czy też pozostaniecie wierni swoim przyzwyczajeniom. Kolejność, w jakiej będziecie realizować poszczególne kryteria jest oczywiście dowolna. Nie ma również przymusu, aby zrealizować wszystkie 12 punktów z listy.

Mam nadzieję, że moja propozycja Wam się spodoba i przyłączycie do wyzwania. Koniecznie dajcie znać w komentarzu! Będzie fajnie, jeśli będziemy dla siebie nawzajem inspiracją, dlatego śmiało dzielmy się informacjami o tym, jakie książki wybieramy w ramach realizacji wyzwania. Swoje czytelnicze poczynania w ramach wyzwania oznaczajcie w mediach społecznościowych tagiem #UwagaWyzwanie2018. Działajmy!

Aby ułatwić nam realizację wyzwania przygotowałam również wersję do wydrukowania. Możemy na jednej wydrukowanej stronie zanotować co udało nam się przeczytać w ramach poszczególnych kryteriów. Ja bardzo lubię takie pomoce, bo pozwalają monitorować poziom realizacji wyzwania, a Wy? 
Wersję PDF do wydruku możecie pobrać tutaj



01 stycznia

Czytelnicze podsumowanie roku 2017 - część 1

Czytelnicze podsumowanie roku 2017 - część 1

Witam Was serdecznie w nowym, 2018 roku. Życzę Wam wszystkiego dobrego oraz spełnienia wszystkich czytelniczych i życiowych planów! To był przełomowy rok w mojej czytelniczej karierze – w końcu podjęłam decyzję o powstaniu Uwaga Czytam. To pierwsze prawdziwe podsumowanie czytelnicze. Miało być w ramach jednego wpisu, ale za dużo chcę Wam opowiedzieć więc musiałam podzielić je na kilka części. Dziś przedstawię Wam kilka czytelniczych statystyk za rok 2017 oraz najważniejsze odkrycia roku. 

Fakty i liczby
Kiedy zaczynałam ten rok, moimi czytelniczymi poczynaniami było zainteresowanych jakieś 500 osób na instagramie. Od stycznia społeczność ta rozrosła się sześciokrotnie, a pod publikowanymi zdjęciami zostawiliście 95,5 tys. serduszek. Od 2015 roku prowadzę statystyki czytelnicze. Nie chcę Was zanudzić więc nie będę prezentowała żadnych wykresów (a wierzcie, że powstrzymuję się z trudem), ale chcę Wam przedstawić kilka najciekawszych faktów. W 2016 roku po raz pierwszy udało mi się przeczytać 52 książki (średnio jedna książka tygodniowo). W roku 2017 również udało mi się osiągnąć to założenie. Rok kończę z 59 przeczytanymi książkami – okej, 52 przeczytanymi oraz 7 wysłuchanymi jako audiobooki, które okazały się jednym z ważniejszych odkryć mijającego roku. Na przeczytane książki składa się ponad 23 tys. stron, co daje średnio 63 strony dziennie (o 5 stron dziennie więcej niż w roku poprzednim).
Posługując się kategoriami Lubimy Czytać mogę stwierdzić, że rok 2017 należał do thrillerów, sensacji i kryminałów (co trzecia przeczytana książka należy do tej kategorii). I choć ta dominacja jest wyraźna (trochę za sprawą Remigiusza Mroza – 9 powieści tego autora przeczytanych w ciągu jednego roku zrobiło swoje!), to podobały mi się moje tegoroczne podróże w nieznane, w ramach których sięgałam po różne gatunki. I tak na przykład literatura faktu tak mnie zainteresowała, że choć dotychczas prawie w ogóle nie czytałam takich książek, to w tym roku stanowią one 10% wszystkich moich lektur.

Czytelnicze odkrycia roku
2017 rok był czasem odkrywania nowych preferencji czytelniczych, wnikania w czytelniczą społeczność i eksperymentowania, a do najważniejszych odkryć mogę zaliczyć: 

1. Pisanie opinii o książkach to nie to samo co wypracowania w szkole – naprawdę polubiłam dzielenie się z Wami opiniami o przeczytanych pozycjach. Napisanie nawet kilku zdań pozwala na głębszą refleksję nad przeczytaną książką i wyrobienie sobie własnej opinii na jej temat.
2. Audiobooki to też książki – pierwszy raz od czasów dzieciństwa i bajek słuchanych z kaset magnetofonowych zdecydowałam się na słuchanie książek. Był to strzał w dziesiątkę. Audiobooki to super uzupełnienie regularnych czytanek, które idealnie sprawdzają się w drodze do pracy czy na spacerach. Okazało się, że wcale nie jestem takim kiepskim słuchaczem książkowym jak wydawało mi się dotychczas.
3. Dryfowanie między gatunkami literackimi i poszukiwanie nowych doznań jest fajne – odkrycia 2017 roku to zdecydowanie biografie (najpierw był Kuba Błaszczykowski, potem Steve Jobs, a następnie postanowienie, że muszę częściej sięgać po tego typu lektury) i reportaże (chciałabym ich przeczytać zdecydowanie więcej). Chcąc zintensyfikować te "podróże w nieznane" chcę Was zaprosić do wspólnego podjęcia wyzwania czytelniczego na 2018 rok, którego szczegóły poznacie w ciągu najbliższych kilku dni. Przygotuję dla nas 12 kryteriów, które pomogą nam sięgnąć po nowych autorów i nowe gatunki. Być może odkryjemy nowe preferencje czytelnicze? Jeśli macie pomysły na kryteria możecie napisać w komentarzu, choć moja robocza lista propozycji i tak już liczy znacznie więcej pozycji niż zaplanowane 12. 
4. Czytanie nie musi być drogie - ten rok pozwolił mi na przekonanie się na własnej skórze, że czytanie wcale nie jest drogie! Odrzucamy więc powszechnie stosowaną wymówkę „nie czytam, bo książki są drogie”. Naprawdę można czytać i nie tracić na to fortuny! Przeczytacie o tym więcej w artykule poświęconym źródłom czytelniczym :-) 
5. Czytelnicza społeczność internetowa jest ogromna i kryje się w niej mnóstwo wspaniałych ludzi.

W kolejnym wpisie opowiem Wam o tym, skąd brałam te wszystkie książki oraz jak radziłam sobie z wyzwaniem na rok 2017, jakim było postanowienie niekupowania książek przez cały rok!  W przygotowaniu jest również wyzwanie czytelnicze na ten rok, w ramach którego mam nadzieję, że wspólnie odbędziemy czytelniczą podróż w nieznane zgłębiając dotychczas nieznane nam literackie zakamarki! Na koniec tych podsumowań przedstawię Wam najlepsze i najsłabsze książki ubiegłego roku. Szykujcie się zatem na więcej postów niż zazwyczaj :-) 

A tymczasem dajcie proszę znać czy nie zanudziliście się tymi wszystkimi informacjami :-)
Copyright © 2016 Uwaga czytam , Blogger