Zastanawialiście
się kiedyś nad tym jak łatwo jest być stalkerem w dobie mediów
społecznościowych? Nad tym jak rozwój technologiczny ułatwia
życie psychopatom? Nie? To sięgnijcie po „Bad mommy. Zła mama”
– najnowszą powieść Tarryn Fisher.
Wyobraź
sobie, że wiedziesz sobie spokojne życie. Masz męża, śliczną
córeczkę i jesteście po prostu szczęśliwi. Masz swój styl,
lubisz nietuzinkowe elementy wyposażenia wnętrz, masz swoje
ulubione restauracje, zajęcia i swój własny pomysł na
instagramowy profil. Drobnostki, prawda? A gdyby tak Twoja nowa
sąsiadka, z którą się zaprzyjaźniłaś kawałek po
kawałku skradała małe cząstki Twojego życia kopiując je i
przywłaszczając? W którym momencie poczujesz się
niekomfortowo? W takie tarapaty wpakowała się Jolene. Do
sąsiedniego domu wprowadza się tajemnicza Fig. Nowe sąsiadki
szybko zaprzyjaźniają się… tylko czy ta przyjaźń jest
bezpieczna? Dokąd to wszystko zmierza?
„Bad
mommy. Zła mama” ma dość ciekawą konstrukcję. Na powieść
składają się trzy części opisujące wydarzenia z perspektywy
głównych bohaterów. Autorka stworzyła bardzo dobry portret
psychologiczny psychopatki, niezłą postać socjopaty oraz
obraz kobiety, której życie mocno się skomplikowało.
Niestandardowym rozwiązaniem jest rezygnacja z przeplatania
się narracji pomiędzy rozdziałami na rzecz skumulowanych części.
Według mnie większe napięcie udałoby się zbudować, gdyby
rozdziały te przeplatały się ukazując co rusz różny punkt
widzenia i porządkując kolejność wydarzeń. Opis wydarzeń
ukazany z perspektywy Fig jest niesamowicie ciekawym studium
psychologicznym, podobnie jak druga część ukazująca logikę
działania socjopaty. Trzecia część – historia opowiedziana z
perspektywy Jolene okazała się trochę rozczarowująca. Myślę, że
po trochę na zasadzie kontrastu względem wcześniejszych
rozdziałów, a trochę przez zakończenie, które było mocno
średnie. Ja czekałam na fajerwerki a dostałam co najwyżej
zapalone zimne ognie.
Duży
plus dla Tarryn za osadzenie akcji w bardzo realistycznej
rzeczywistości co spotęgowało wrażenie, że taka historia mogłaby
się przydarzyć każdemu z nas. Tak, tu i teraz. Wplecenie w
akcję mediów społecznościowych, sposobów wykorzystywania
Facebooka, Instagrama i innych aplikacji to sposób na zarysowanie
cech naszego pokolenia cyfrowych nomadów, którzy za
pośrednictwem sieci komunikują się i kształtują swój wizerunek.
Być może opisana historia poniekąd będzie ostrzeżeniem względem
nie tylko tego co publikujemy w sieci, ale także wysyłamy za
pośrednictwem Internetu.
„Bad
mommy. Zła mama” to dobry thriller psychologiczny. Uwaga
wciąga - całą książkę przeczytałam w jeden dzień. Krótkie
rozdziały, trzymająca w napięciu akcja i chęć odkrycia jak
zakończy się ta historia sprawiają, że trudno się oderwać od
lektury. I choć poznawszy zakończenie nie zemdlałam z wrażenia,
to sama lektura była naprawdę dobra.
Dużo dobrego o tej książce czytałam, mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńAktualnie czytam "Bad mommy" i potwierdzam Twoje słowa- jest wciagająca. Jak tylko skończę to ukaże sie jej recenzja u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńZapraszam ^^
http://zaakreconazaaczytana.blogspot.com/?m=1
Książka jest naprawdę super, szybko się ją czyta gdyż wciąga, polecam
OdpowiedzUsuń