Chwytająca
za serce historia, dzięki której poznałam kolejne oblicze wojny.
To zadziwiające jak wiele powieści można napisać na temat II
Wojny Światowej, za każdym razem odkrywając inny skrawek tej
tragicznej przeszłości. „Niemka” przedstawia problem
uciekających z Niemiec uchodźców, niewystarczająco niemieckich,
niechcianych i pozostawionych właściwie bez wyboru oraz postawy Zachodu (Kuby, USA) w odpowiedzi na trudną sytuację uciekających z Niemiec Żydów.
„Niemka”
to powieść, w której przeszłość przeplata się z
teraźniejszością, a fikcja z faktami
historycznymi. To dwa światy widziane oczami dziecka.
Swoją koszmarną rzeczywistość u progu II Wojny Światowej
przedstawia Hanna, dwunastoletnia „Niemka”. Jej historie
przeplatają się z opowieściami dwunastoletniej Anny, mieszkanki
współczesnego Nowego Jorku. Hanna zmuszona do ucieczki z kraju,
wraz z rodzicami wsiada na pokład transatlantyku St. Louis, który ma przewieźć
niemieckich uchodźców na Kubę. Anna nigdy nie poznała ojca, który
zginął przed jej narodzinami pamiętnego 11 września 2001 roku.
Jej dzieciństwo zostało skradzione jeszcze zanim przyszła na
świat, a codzienność koncentruje się wokół opieki nad
depresyjną matką, która nigdy nie pogodziła się ze śmiercią
ukochanego mężczyzny. Ucieczką Anny są prowadzone
w wyobraźni rozmowy z ojcem. Co je łączy? Jak przeplatają się losy tych dwóch narratorek? To powinniście odkryć sami.
Fabuła
koncentruje się wokół historycznego rejsu transatlantyku St.
Louis zmierzającego
na Kubę z prawie tysiącem Żydów na pokładzie.
„Niemka” okazała się niezwykłą okazją, aby nie tylko przeżyć emocjonalną przygodę w historii stworzonej przez autora, ale także aby
dowiedzieć się o dramacie, jaki przeżyli Żydzi zmuszeni do ucieczki z hitlerowskich Niemiec oraz
wczuć się w ich
sytuację. I to pomimo przedstawienia tych wydarzeń z perspektywy
dwunastolatki! Nadając
bardziej uniwersalną wartość tej powieści można również
stwierdzić, że książka ta prezentuje problem uchodźców ogółem,
także tych współczesnych, choć w tym przypadku podchodziłabym do
tego z dużą rezerwą. „Niemka”
stała się pretekstem do odkrycia i zgłębienia przeze mnie nowego
faktu historycznego, o którym (przyznaję bez bicia) wcześniej nie
słyszałam. O
problematycznym rejsie St. Louis możecie
poczytać więcej np. tutaj.
Sporą wartością
historyczną było również zarysowanie sytuacji politycznej na
Kubie, zmieniającej
się przez kolejne dziesięciolecia, w szczególności rewolucji
kubańskiej i jej wpływu na życie mieszkańców.
Pomysł
przedstawienia historii z perspektywy dziecka uważam za bardzo
udany. To
poruszający, czasami może banalny, ale bardzo emocjonalny obraz
wydarzeń. Może się wydawać, że momentami książka jest infantylna, ale świadczy to tylko i wyłącznie o tym, jak dobrze
autor wczuł się w prowadzoną w powieści narrację. Przyznam, że
urzekła mnie historia małej niemieckiej Żydówki, to
piękna historia utraconego życia. Może
autor nie do końca wykorzystał potencjał kryjący się pod
postacią współczesnej Anny, a finał historii nie trafił do mnie,
ale i tak uważam, że „Niemka” to niezwykła książka, która
powinna trafić w gusta zarówno młodego jak i starszego
odbiorcy.
PS. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca, ale to nie koniec wrażeń! Niedawno autor - Armando Lucas Correa docenił m.in. moje zdjęcie na swoim koncie na Instagramie: zobaczcie sami :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz