Wszyscy
umrzemy. Jak to mawia klasyk (i ja) „wszystko się ułoży, gdy
się człowiek w grobie położy”. Ale to, jak przejdziemy
przez życie jednak też ma znaczenie. Alkohol, narkotyki,
przypadkowy seks, destrukcyjne dążenie do samozniszczenia, a przede
wszystkim rezygnacja, zagubienie i samotność składają się na „I
tak dalej”, która określona została ‘fascynującym szkicem
socjologicznym młodych Polaków’. Czy słusznie?
Karol,
główny bohater „I tak dalej” to porzucony, zajęty sobą i
odcinający się od otoczenia przedstawiciel młodego pokolenia.
Ucieka w alkohol, narkotyki i obleśnie sponiewierane melanże. Nic w
jego życiu nie układa się zgodnie z planem. Kolejne dramaty na
jego życiowej drodze, zerwane więzi emocjonalne z otoczeniem,
samotność, brak pracy, a przede wszystkim brak pomysłu na siebie i
choćby odrobinę pozytywnego spojrzenia w przyszłość (a raczej
jakiejkolwiek myśli o przyszłości) sprawiają, że Karol tkwi w
zawieszeniu. Żyje, ale co to za życie w tak absurdalnie zupełnej
rezygnacji.
Na
pozór jest to krótka i banalna historia, w której rzeczywistość
przeplata się z narkotykowo-alkoholowym hajem. Pierwszoosobowa
narracja sprawia, że nie do końca wiemy co dzieje się naprawdę, a
co jest narkotycznym wytworem wyobraźni Karola. Główny bohater
spożywa wszystkiego za dużo, dotyka go zbyt wiele dramatów, a
akcja wydaje się być po prostu zapiskami zapijaczonego narkomana
szlajającego się po najpodlejszych zakamarkach Krakowa, który nie
radzi sobie z życiem. ALE dostrzegam w niej drugie dno. Bo „I
tak dalej” nie tylko skłania ku refleksji nad tym co ważne w
życiu, jak nie dać się
zwariować i czy rezygnacja i obojętność jest lepsza od bólu i
cierpienia. To także studium nad brakiem sensu w życiu i
wypełnianiem go pustką.
Jeżeli
jednak przedstawiony obraz ma być szkicem socjologicznym młodych
Polaków, to ja chyba jestem już bardzo stara! A tak poważnie,
to uważam, że poruszenie problemu zagubienia młodych ludzi w tej
płynnej i trudnej rzeczywistości społecznej jest ważne, ale (może
jestem naiwna) problem z jakim boryka się Karol dotyczy niewielkiego
odsetka naszego społeczeństwa. Chociaż może nie do końca? Tak
czy owak, nawet jeśli nie jest to powszechne zjawisko, nie mamy
milionów młodych ludzi, którzy nie radzą sobie z otaczającą
rzeczywistością i prześlizgują się przez dorosłość (dość
nieudolnie), to ważne okazuje się uchwycenie ich perspektywy. I tym
jest dla mnie „I tak dalej”. Autor w zadziwiająco dosadny i
dokładny sposób oddaje punkt widzenia osób takich jak Karol.
„I
tak dalej” to dobrze napisana historia, w której powaga i smutek
przeplatają się z humorem i surrealistycznym obrazem
rzeczywistości. Na fabułę składają się wydarzenia ważne i
poważne jak również absurdalne i beztroskie. Niby krótka
historia, a potrafi wprowadzić czytelnika w niemałą konsternację.
Po przeczytaniu ostatniego zdania, byłam w stanie tylko
stwierdzić „Aha. Ale że jak to? Takie zakończenie?”.
Świetna recenzja! Chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńhttp://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com