Od
premiery „Sekretne życie drzew” we wrześniu 2016 roku, o
książce było bardzo głośno. Szybko stała się bestsellerem
zachwycając całe rzesze czytelników. Długo wzbraniałam się
przed sięgnięciem po tę książkę. Kiedy jednak została
nagrodzona w plebiscycie na książkę roku w kategorii „literatura
faktu, publicystyka” (wyprzedzając tym samym znakomity reportaż
„Polska odwraca oczy”, o którym pisałam tutaj),
postanowiłam sprawdzić na czym polega fenomen książki o drzewach,
która zgodnie z deklaracją miała być książką
popularno-naukową.
Niestety
zupełnie nie wczułam się w „magiczny” klimat książki.
Przyznam, że książkę słuchałam w formie audiobooka (ale chyba
tylko dlatego udało mi się dobrnąć do końca, bo słuchałam jej
podczas wykonywania innych czynności i nie miałam poczucia, że
mogłabym w tym czasie poczytać coś lepszego!) i może to wpływać
na wydaną przeze mnie opinię. Czułam
się jednak jak na długiej, nudnej lekcji geografii
(i trochę biologii) w czasach szkolnych, co samo w sobie może nie
byłoby wielkim dramatem, jednak już fakt, że autora zbyt mocno
poniosła fantazja owszem. Narracja
często odbiega od przedmiotu rozważań uciekając do snucia
rozległych metafor porównujących drzewa do istot rozumnych.
„Sekretne
życie drzew” to z jednej strony zbiór ciekawostek przyrodniczych
charakteryzujących różne etapy życia drzew oraz czynników
wpływających na ich kondycję, strategie na przetrwanie czy relacje
z innymi istotami, z drugiej strony jednak widoczne jest usilne
porównanie drzew do zwierząt a nawet człowieka. Przypisywanie
drzewom cech takich jak: inteligencja, osobowość, opieka nad
młodymi drzewkami (!), posiadanie zmysłów, czy mowa według mnie
byłoby zasadne, gdyby była to książeczka dla dzieci, z której
czerpać powinny one podstawową wiedzę na temat przyrody.
Zupełnie
nie porwała mnie snuta przez autora opowieść o drzewach i lasach.
Miałam
poczucie jakby miała to być opowiastka
dla młodzieży, która przyszła do parku. Nie pomogło nawet
zadbanie o sprzyjające otoczenie
– audiobooka zaczęłam słuchać na spacerze w parku wśród
drzew. Właściwie po wysłuchaniu tej książki trudno mi
powiedzieć, co jest prawdą a co wymysłem autora. Niestety nie
mogę powiedzieć, aby była to dobra książka popularno-naukowa (bo
nią nie jest) ani też literatura faktu.
„Sekretne życie drzew” zamieszam na półce podpisanej
„największe rozczarowanie roku”. Nie tego spodziewałam się od
książki, która otrzymała nagrodę za książkę roku. I piszę to
z bólem serca, bo zazwyczaj ciężko przychodzi mi pisanie
negatywnych recenzji.