Polska odwraca
oczy to obraz Polski jakiej nie chcemy znać. Zbiór reportaży
Justyny Kopińskiej przedstawia historie, które działy się tuż
obok: za zamkniętymi drzwiami sąsiadów, zakładów karnych,
szpitali psychiatrycznych, domów opieki i instytucji publicznych.
Niektóre odbiły się głośnym echem, inne działy się w domowym
zaciszu lub zostały skutecznie zamiecione pod dywan, i to często w
granicach prawa.
Choć każdy z
reportaży traktuje o innej historii, to łączy je nieudolność
funkcjonowania instytucji publicznych, spiętrzająca się bezradność
i osamotnienie bohaterów oraz poczucie niesprawiedliwości.
Autorka otwiera nam
oczy przedstawiając twarde fakty i docierając do sedna sprawy.
Dzięki jej interwencji wiele spraw wraca na powierzchnię, winni
zostają ukarani, a my jako społeczeństwo dowiadujemy się tego,
czego nie powinniśmy wiedzieć.
Jeszcze przez długi
czas Zduńska Wola będzie kojarzyła mi się z
przedsiębiorczym prezydentem, który przez wiele lat pobierał
haracz od swoich pracowników… za to, że ich zatrudniał, a który
pozostał bezkarny i żyje jak pączek w maśle, bo nie przewidziano
na to paragrafu.
Na Starogard Gdański
będę patrzeć przez pryzmat szpitala psychiatrycznego dla dzieci,
na którym ordynator Anna M znęcała się nad bezbronnymi dziećmi,
a 5 lat później nie tylko nie usłyszała wyroku, ale pracowała
jako biegła sądowa.
A kiedy ktoś będzie
zarzucał, że statystyka kłamie, będę miała przed oczami nie
granice błędu statystycznego, a świadome działania policji, która
świadomie podciąga statystyki. I kiedy usłyszę, że w Polsce
przestępczość spada, to od razu pomyślę o tym, ile przestępstw
i zbrodni nie zostało odnotowanych, aby któraś z komend nie
wypadła źle w statystykach.
Gdy zacznę
zastanawiać się, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami zakładów
i instytucji, w których zaznacza się wyraźny podział na
rządzących i podporządkowanych… od razu będą sobie wyobrażać
sceny jak z eksperymentu więziennego profesora Zimbardo.
I nie zaufam, nawet jeśli pieczę sprawują osoby, które powinniśmy
darzyć zaufaniem społecznym.
Szok,
niedowierzanie i próba zrozumienia to uczucia, które
najczęściej towarzyszyły mi podczas poznawania kolejnych historii.
Rzetelne podejście do tematu, próba dociekania prawdy obiektywnej,
często potwierdzanej w aktach sprawy lub weryfikowanej w różnych
źródłach sprawia, że trudno odwrócić oczy kiedy się je pozna.
Chciałabym zrozumieć...
Jak wiele zła
musiało dotknąć kobietę, która zakochała się w Trynkiewiczu i
z takim przekonaniem racjonalizuje jego zbrodnię: „nie wiadomo,
kim obecnie byłyby te dzieci. Może wyrosłyby na zabójców lub
złodziei. Kto włóczy się samotnie przy rzece w wieku kilkunastu
lat”?
Jak długą drogę
życiowych niepowodzeń musiał przejść strażnik więzienny, który
ni z tego ni z owego zabija kilku policjantów z broni służbowej? I
dlaczego dostał broń?
Jak bardzo nieudolny
system instytucjonalny mamy w Polsce, że dopuszcza się do tak wielu
tragedii, których nie zauważamy?
Reportaże Pani
Justyny Kopińskiej zmuszają do stawiania wielu pytań. To dobrze,
bo każda taka interwencja zmniejsza społeczne przyzwolenie na zło,
bezkarność i matactwa. Bo są sprawy, o których nawet jeśli nie
chcemy, powinniśmy wiedzieć. Polska odwraca oczy to bardzo
dobra książka. Nie bez powodu została nominowana do książki roku
2016 w plebiscycie lubimyczytac.pl. Polecam wszystkim, nawet jeśli
wydaje się Wam, że to nie jest Wasz ulubiony gatunek literacki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz